dobre praktyki
Nasze doświadczenia przy zakładaniu
i prowadzeniu młodzieżowych rad gmin

Czy Młodzieżowa Rada to jedyna możliwość spełniania się przez młodzież?
 

Michał Owczarek 
Młodzieżowa Rada to najbardziej popularna forma zaangażowana młodzieży w życie samorządu. Działa na podstawie ustawy o samorządzie gminnym, gdzie określono jej zadania i podstawowe założenia. Ale czy jest ona jedynym sposobem komunikacji młodzieży z władzą i władzy z młodzieżą?
 
W Łasku (25 tyś. Mieszkańców, woj. Łódzkie) powstała Młodzieżowa Rada Miejska w 2004 roku. Zabawa była fajna, ciężko było zmotywować młodzieżowych radnych do działania - po prostu nie rozumieli idei i założeń.
 

Wzorem była ‘dorosła’ Rada Miejska, chociaż różnica w kompetencjach była ogromna. Jako młodzieżowa rada działania opierały się na organizowaniu festynów i wysuwania pomysłów np. budowy skateparku. Niestety urzędnicy pozostawili nas samym sobie, młodzieżowi radni przestali widzieć przyszłość i możliwe zmiany. Rada w czerwcu 2007 roku została rozwiązana. Młodzi łaskowianie jednak widzieli, że dzięki niej coś się zmieniało w mieście. Dlatego przez wakacje przychodzili do mnie i mówili, że trzeba coś z tym zrobić.  Ja mówiłem - nie mam siły. Ale namowy były, ktoś chciał pomocy przy organizacji wielu rzeczy. Pod naciskiem stwierdziłem - robimy! W taki oto sposób powstało "Łaskie Forum Młodzieżowe AKTYWNI", pierwsze spotkanie odbyło się 1 października 2009. Rozwiesiliśmy kilka ręcznie robionych plakatów. Przyszło ponad 20 osób oraz Dyrektor Domu Kultury. Zaczęliśmy planować, działać. 
 

W czasie nawiązywaliśmy różne kontakty, ja jeżdżąc już wcześniej na szkolenia miałem znajomych, którzy podrzucali nam pomysły. I wóz ruszył. Do momentu mojego wyjazdu na studia zrobiliśmy ponad 20 różnych projektów, mniej lub bardziej spektakularnych. Współpracowaliśmy z ponad 20 organizacjami w tym z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, Europejską Unią Federalistów, Urzędem Miejskim, szkołami z Łasku, Domem Kultury, parafiami, prywatnymi przedsiębiorcami. Cel był jeden: zrobić coś dla nas, żeby miasto zaczęło żyć. Myślę, że to się udało. Często widziałem to kiedy spotykałem się z młodzieżowymi liderami z całej Polski. Byli zdumieni, że udało się zmobilizować i działać w nieformalnej grupie oraz mieć realny wpływ na życie miasta. Nasz przykład prezentowany jest po dziś dzień przez Fundację Ę, Związek Powiatów Polskich i wiele innych organizacji.
 
W naszym działaniu pojawił się pomysł, aby wskrzesić Młodzieżową Radę Miejską. Zwróciliśmy się więc do władz miasta o powołanie Młodzieżowego Zespołu Doradczego przy Burmistrzu, który miał być na namiastką Młodzieżowej Rady Miejskiej, jej lepszą wersją. Problem polegał na tym, że w mieście ani ja ani inna osoba nie rozumieliśmy jeszcze pojęcia "polityka młodzieżowa", "konsultacje społeczne" oraz "dialog usystematyzowany". Pojęcia bez których żaden organ doradczy nie może funkcjonować prawidłowo, szczególnie gdy jest młodzieżowy. Opieraliśmy się na spotkaniach dorosłych rad, zespołów doradczych. Ale nie tędy droga. Działaliśmy formalnie, przedstawialiśmy postulaty młodzieży. Kończyło się zawsze tak samo- my mówiliśmy, a decydenci robili swoje. Więc po co się spotykać i marnować cenny czas?! Zespół prowadzony był pod moją opieką, ale nie widziałem sensu spotykania się pro forma. 
 

Młodzież była kwiatkiem u kożucha, a po co być takim kwiatem? 

To nie jedyny zespół gdzie młodzież była, ale nie była. Działał jeszcze Klub Szwardzwaldzki przy Starostwie. Byliśmy na dwóch spotkaniach, ale Klub przestał spotykać się w 2010 roku. Do dziś słuch po nim zaginął. Ratować sytuację chciałem tworząc Forum Samorządów Szkolnych Ziemi Łaskiej, gdzie spotykali się przedstawiciele szkół i opiekunowie Samorządów Szkolnych, mając nadzieję na integrację środowiska młodzieżowego, wspólne działanie i wypracowanie pewnych postulatów. Idea po moim wyjeździe niestety upadła. Łaskie Forum Młodzieżowe jednak przetrwało i działa do dziś. Pełni formę konsultacyjną w sprawach związanych z młodzieżą oraz stanowi przestrzeń do realizacji pomysłów i marzeń młodych ludzi. Dlatego uważam, że zakończenie działalności Młodzieżowej Rady to nie koniec szansy na zaangażowanie młodzieży w mieście.